Gdy weszliśmy na widownię i zajęliśmy odpowiednie miejsca, z niecierpliwością czekaliśmy na rozpoczęcie przedstawienia. Dzięki doskonałej grze aktorów przenieśliśmy się w legendarne czasy rządów Popiela IV. Na uwagę zasługiwała ciekawa, choć dość skromna scenografia, a także efekty specjalne przygotowane przez Pawła Rusinowskiego. Najbardziej podobała mi się postać odgrywana przez Chochlika, który został przedstawiony jako pulchny mężczyzna z brodą. Po przeczytaniu utworu wyobrażałam go sobie zupełnie inaczej – jako młodego duszka leśnego. Innym podobała się postać Grabca, który doskonale udawał upojenie alkoholem i chwiejnym krokiem chodził po scenie, bądź Skierki, która w fluoroscencyjnym kostiumie całym ciałem odgrywała rolę duszka leśnego. Na uwagę zasługują również kostiumy aktorów, które były dopracowane i doskonale oddawały realia tamtych czasów. Odpowiedzialna za nie była pani Alicja Smolewska. Niektóre sceny nie do końca rozumiałam, choć uważnie przeczytałam książkę, więc z pewnością zostały dodane. Ale na tym polega adaptacja dzieła – niektóre sceny mogą zostać pominięte, inne dodane lub zmienione. Muzyka była idealnym podkreśleniem wydarzeń rozgrywających się na scenie. Odpowiedzialny za nią był Piotr Wawer. Niemałą rolę odgrywało także światło, które w zależności od sceny ciągle się zmieniało. W czasie zabójstw czerwona poświata na scenie czyniła ze spektaklu wysmakowane widowisko. Na końcu spektaklu zagrzmiały zasłużone gromkie brawa dla aktorów.
Po zakończeniu przedstawienia razem z kolegami i koleżankami snuliśmy swoje refleksje na temat obejrzanej sztuki. Wiele osób miało podobne zdanie do mnie, ale niektórzy uważali, że scenografia mogłaby się zmieniać i przyznaję im rację. Cieszę się, że mogłam obejrzeć to przedstawienie, ponieważ było odskocznią od codziennej szkolnej monotonni. Ponadto obcowanie z aktorem, żywym słowem to czysta przyjemność.
Aleksandra Skłodowska 7D